poniedziałek, 19 października 2009

Początek sezonu

Witam serdecznie patrząc za okno nie spodziewam się pogody i jesiennej opalenizny. Przyjeżdżam do wyludnionego Zakopanego i po chwili jestem w Kuźnicach. Zakup o dziwo w czynnym sklepie spożywczym a następnie szus piechotą przez Boczań.



Jestem w schronie spożywam 3w1 plus drożdżówki zakupione w/w sklepie. Ludzi mało co tak że atmosfera nawet znośna. Kulbacze nogi w ochraniacze i krok za krokiem rozpoczynam swój plan przejścia od Świnickiej przełęczy granią po Wołoszyn. Dochodzę do rozwidlenia szlaków gdzie jeden biegnie w stronę Kasprowego a drugi na Zawrat.He he he teraz dopiero zdaję sobie sprawę jakim świetnym pomysłem było przejście od Świnicy po Wołoszyn ale zapomniałem kanapek i oczywiście rezygnuje z tego planu. Po kilkunastu minutach jestem nad Czarnym Stawem gdzie pryska czar tzn nie ma przetartego szlaku. Szlaku to w ogóle nie ma ale w pamięci mam piękny chodnik kamienny. Zaczynam bredzić w śnieżnej breji mam wrażenie że zapadam się co krok. Dodatkowo kosówka dość dobrze wypełnia swój plan obrzydzenia mi dalszej wędrówki.




Dochodzę mniej więcej do szlaku, który odchodzi na Granaty i decyduje się na powrót. Widać tyle co kot napłakał, prószy białe cholerstwo z nieba. Powrót po śladach nie nastręcza już takich trudności. Spotykam dwóch kolesi pytają jak tam dalej jest. Odpowiadam, iż pomimo rakiet jest dość zapadająco. Oświadczają, że muszą to sprawdzić. Acha w myśli już się cieszę na odwrót jaki ich czeka :-). Pomykam juz ber rakiet w stronę Kuźnic. Kilka zdjęć w drodze powrotnej.



Na rozwidleniu szlaków wybieram zejście na stronę Jaworzynki. Po 35 minutach jestem na mostku. Ot i cała wycieczka. Pozdrawiam Manfrdeos oczywiście zapraszam na www.manfred.com.pl

czwartek, 8 października 2009

Fotograf

Witam serdecznie wszystkich na moim blogu. No nie Manfred ma blog ale zanim ten blog stanie się swoistym blogiem dajcie mi trochę czasu. Postaram się pisać regularnie co pozwoli mi abyście popadli w swoisty nałóg odwiedzania mnie